Ubezpieczenie OC jest obowiązkowym ubezpieczeniem dla każdego właściciela samochodu. Jego wykupienie jest koniecznie, niezależnie od tego, czy samochodem jeździmy czy stoi on nieużywany w garażu. Stąd też pożyczając od kogoś samochód, słusznie zakładamy, że jego właściciel powinien mieć wykupione OC. Co jednak jeśli okaże się, że tak nie jest, a nam przydarzyła się stłuczka? Kto w takiej sytuacji płaci - właściciel samochodu czy ten, któremu przydarzyła się kolizja?
Wbrew pozorom taka sytuacja jest dość popularna - auta pożyczamy sobie często i równie często zdarzają nam się wówczas różne wypadki.
Jak podaje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny aż 30% ogółu wypadków drogowych to właśnie sytuacje, gdy kierujący nie był właścicielem pojazdu. Ubezpieczenie OC to polisa, która chroni sprawcę wypadku, ale jedynie przez finansowymi konsekwencjami szkód wyrządzonym pozostałym uczestnikom kolizji. Nie pokryje jednak kosztów zniszczeń powstałych w samochodzie sprawcy.
Za brak OC grożą wysokie kary, obecnie zależne od długości okresu, gdy nie mamy wykupionej polisy. Jeśli samochód taki nie posiada ważnej polisy OC, wypłaty odszkodowania ofiarom wypadku wypłaci Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Jednak musi on ściągnąć wypłaconą należność.
Urodzinowa obniżka cen w Link4! Sprawdź, jak tanie może być ubezpieczenie Twojego samochodu!
W przypadku, gdy samochodem bez OC kierowała osoba nie będąca jednocześnie jego właścicielem, Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny podzieli koszty wypłaconego odszkodowania miedzy tą osobę a prawowitego właściciela auta. Zapłacą więc wspólnie oboje, nawet jeśli osoba, która kierowała autem nie wiedziała, że nie miało ono wykupionego ubezpieczenia OC. Działa jednak niezgodnie z prawem, poruszając się samochodem bez obowiązkowego ubezpieczenia. Konsekwencje finansowe ponoszą oboje.
Warto więc wiedzieć mieć pewność, czy samochód, który pożyczamy jest uprawniony do poruszania się po drogach, aby potem nie być niemile zaskoczonym.