Mimo, że liczba wypadków drogowych w Polsce systematycznie się zmniejsza, to jednak wciąż jest ich bardzo dużo. Szacuje się, że liczba ta jest dwa razy większa niż w pozostałych państwach Unii Europejskiej. Często jest to u nas szczególnie widoczne przy drogowych podsumowaniach okresów świątecznych, ferii czy chociażby długich weekendów. Jak podaje PAP - od środy do niedzieli na drogach zginęło 36 osób, a 557 zostało rannych.
Wymówką nie mogą tu być już złe stany polskich dróg, jako że ich stan z roku na roku coraz bardziej się poprawia. Akcja modernizacji dróg krajowych zakrojona jest na szeroką skalę, oddawana jest coraz to większa liczba dróg ekspresowych i autostrad. Jak twierdzą eksperci - paradoksalnie - właśnie dobra jakość dróg może przyczyniać się do zwiększenia liczby wypadków, jako że kierowca na takiej drodze pewniej się czuje i przyśpiesza.
Niestety, wciąż przodujemy też, jeśli chodzi o liczbę kierowców prowadzących auto "pod wpływem". Według danych PAP w listopadowy weekend policja zatrzymała 1837 nietrzeźwych kierowców. I to mimo wielu policyjnych apeli i akcji oraz kampanii społecznych.
Do przerażających statystyk doliczyć możemy również ostatnie wnioski Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Jak wynika z analiz UFG o ponad 50% zwiększyła się liczba kierowców bez obowiązkowego oc samochodu. Polisa OC stanowi ochronę przed finansowymi konsekwencjami szkód wyrządzonych pozostałym osobom, uczestniczącym w wypadku. Przypomnijmy, że wynikający z ustawy obowiązek wykupienia oc samochodu ma każdy posiadacz pojazdu, najpóźniej w dniu jego rejestracji. Kierowcy bez obowiązkowego ubezpieczenia powodują rocznie około 5500 wypadków.
Nie każdy zdaje sobie też sprawę z faktu, że za wypadki te, paradoksalnie, płacą ci, którzy wykupili oc samochodu. W jaki sposób? Ze swoich składek, z których z kolei towarzystwa ubezpieczeniowe płacą składkę na UFG. Braku oc samochodu nie możemy tłumaczyć wysokimi cenami oc samochodu, bowiem jeśli kogoś stać na auto powinno być i stać go na wykupienie ubezpieczenia obowiązkowego.